cover

Artykuły

Słyszałam, że w niektórych przypadkach nie ma konieczności zasypywania warstwy podtrzymującej w filt

Pyt.:
Słyszałam, że w niektórych przypadkach nie ma konieczności zasypywania warstwy podtrzymującej w filtrach? Jak to się ma do praktycznej ich eksploatacji, czy nie powoduje jakiś komplikacji w procesie np. płukania?

Odp.:

Rzeczywiście, znane nam są stacje, w których technolodzy zdecydowali się, we własnym zakresie, na zasypanie filtra tylko najdrobniejszym, czynnym materiałem filtracyjnym – np. 0,8 – 2,5 mm. W zasadzie, w sytuacji, gdy stosujemy drenaż drobnoszczelinowy (np. dysze grzybkowe), to najmniejsze ziarna złoża i tak są większe, niż średnica, czy szerokość otworów drenażu. Stąd nie ma fizycznej możliwości, by ziarna w toku pracy, przedostały się do odpływu przez szczeliny. Natomiast, w przypadku stosowania drenaży np. belkowych (system spotykany jeszcze na stacjach eksploatujących filtry otwarte), bezwzględnie należy stosować warstwy podtrzymujące o znacznych średnicach ziaren układanych z odpowiednią gradacją (stopniowaniem uziarnienia) – tak jak się to zazwyczaj robi.
Trudno odpowiedzieć na pytanie, czy zastosowanie tylko jednej warstwy – czynnej w złożu filtracyjnym będzie miało jakieś następstwa w trakcie płukania. Z doświadczeń, technologów eksploatujących filtry, bez warstwy podtrzymującej wynika, że nie. Ale dopiero dokładne zbadanie takiego złoża, pozwoli wychwycić ewentualne nieprawidłowości.
Korzyści wynikające z rezygnacji z warstwy podtrzymującej wiążą się przede wszystkim ze znacznym (czasami ok. 10,0 – 25,0 %) zwiększeniem wysokości właściwej warstwy filtracyjnej, co ma kluczowe znaczenie w przypadku eksploatacji układów obciążonych hydraulicznie, bądź filtrów usuwających duże ilości żelaza.

poniedziałek 14 listopada 2005


Partnerzy

  • Technologia Wody
  • Wydawnictwo Seidel-Przywecki - Biblioteka Inżynierii Środowiska - ścieki * woda * odpady
  • Stowarzyszenie Eksploatatorów Obiektów Gospodarki Wodno-Ściekowej